Holandia – kraj okiełznania wody

Do Holandii wjeżdżamy od strony Oldenburga z zapasem 120 kilometrów gazu LPG w zbiorniku i prawie pełnym bakiem benzyny.

Pierwsza wizyta na holenderskiej stacji paliw i pierwsze zaskoczenie – nikogo tam nie ma, a płatność jest realizowana terminalem. Przyjąłem zasadę, że za paliwo będziemy płacić kartą Revolut, którą doładowywałem w miarę potrzeb kwotami tak, aby znajdowało się na niej około 400 zł. Po pierwsze –  jeśli tankowaliście gaz na terenie Niemiec ichniejszą końcówką, to doskonale wiecie, że jest ciężka i należy asekurować przewód do pistoletu, aby nie ciągnął do dystrybutora… ale holenderska to jest dopiero kawał żelastwa!

Po drugie –  kwota 400 zł była zbyt mała na zatankowanie! Terminal na stacji benzynowej postanowił zablokować kwotę około 500zł na “dzień dobry”. Teoretycznie fantastyczne rozwiązanie, ale nie dla nas… bez ekonomicznego zatankowania gazu,  ale z pełnym bakiem benzyny ruszyliśmy dalej mijając kolejne samoobsługowe stacje benzynowe.
Autostradą A7 dojechaliśmy do Amsterdamu, w którym spędziliśmy 4 dni.

Pierwszego dnia zaopatrzeni w mapę Amsterdamu, przeszkoleni, jak działa amsterdamska karta miejska i odprowadzeni do tramwaju, który miał nas dowieźć do Centrum, rozpoczęliśmy zwiedzanie. Trzeba tu nadmienić, że ceny parkowania w Amsterdamie są wywindowane do 5 Euro za godzinę, co skutecznie zniechęca na wjazd autem do miasta. Dzięki temu zaliczyliśmy całodniowy spacer po najciekawszych zakątkach Amsterdamu. Przy okazji chcielibyśmy bardzo podziękować Agnieszce i jej rodzinie za gościnę przez cały nasz pobyt w Holandii.

Opłaty za komunikację miejską również nie należą do najtańszych. Jest tu opłata za wejście do autobusu, czy tramwaju i opłata za przejechany kilometr. Dlatego ważne jest, aby kartę miejską (która jest na okaziciela – dobrze mieć kogoś kto już taką kartę posiada i jej użyczy) przybliżyć do czytnika przy wsiadaniu i wysiadaniu z pojazdu.

W Amsterdamie mieszkańcy głównie poruszają się na rowerach i są dosłownie wszędzie.
Samochody przepuszczają rowery. Piesi przepuszczają rowery. Ba! Nawet tramwaje przepuszczają rowery! Wszędzie rowery. Choć zauważyliśmy fakt, że część rowerów jest przypięta w różnych miejscach miasta i jakby zapomniana przez właścicieli. Wpisują się idealnie w krajobraz Amsterdamu tworząc niesamowitą atmosferę.
Zmorą pieszych i rowerzystów w Amsterdamie w ostatnim czasie są skutery, które dzięki ograniczeniu mocy (do prędkości 25km/h) i specjalnym niebieskim tablicom rejestracyjnym są dopuszczone do ruchu po ścieżkach rowerowych. Władze teraz próbują się jakoś z tego wykręcić.

Centrum Amsterdamu wita Nas wąskimi uliczkami umiejscowionymi tuż przy kanałach, po których poruszają się łodzie turystyczne i łodzie prywatne. Podobno niemożliwym jest bycie w Amsterdamie i nie płynięcie kanałem. My nie skorzystaliśmy z tej atrakcji i 17 kilometrów przebyliśmy pieszo pomimo bolącej nogi Michała.
Multum sklepów z pamiątkami, ubraniami… i oczywiście z maryśką.

 

Spotkanie po latach.
Zastanawialiście się kiedyś, kto jeździł Waszym autem przed Wami?
My na szczęście wiedzieliśmy, kto SAABiną jeździł przed Nami, więc korzystając z okazji bycia w Holandii postanowiliśmy się spotkać z pierwszą właścicielką naszego auta.
Przed Wami Patrycja.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Ratujemy SAABine (@ratujemysaabine)

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Ratujemy SAABine (@ratujemysaabine)

Po chwili rozmowy, wspomnień i wspólnych zdjęciach, odstawiliśmy SAABinę na miejsce parkingowe i zostaliśmy zabrani przez Patrycję na szybki spacer po Haarlemie.

 

Haarlem to urokliwe miasto położone nieopodal Amsterdamu, nad rzeką Spaarne. W zasadzie kierując się w z Amsterdamu nad morze, można pomyśleć, że Haarlem to kolejna dzielnica stolicy Holandii – pełna luksusowych domów i zabytkowych pięknych kamienic, a jak się później okazało również fantastycznych aut 🙂 Długo nie musieliśmy czekać, żeby do SAABiny na parkingu dostawiła się jakaś “koleżanka”.

 

Nasi tu są!
Na naszym Facebooku ogłaszaliśmy, że z miłą chęcią spotkamy się z Polakami, którzy mieszkają na trasie naszej podróży i mają SAABa. Odezwał się do nas Mateusz – posiadacz pięknej 90-tki, a teraz już nawet dwóch.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Ratujemy SAABine (@ratujemysaabine)

Mateusz z Olą koniecznie chcieli nam pokazać holenderski zachód słońca na plaży w Zaandvoort. Był to strzał w dziesiątkę! Po miło spędzonych dwóch godzinach przy bezalkoholowym piwku i tradycyjnych słynnych holenderskich frytkach, czas było wracać do naszego tymczasowego domu.

Objazd okolic Amsterdamu ostatniego dnia
Dzień przed wyjazdem z Holandii postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę dookoła jeziora IJsselmeer.

Holandia widać, że uwielbia SAABy. Co chwilę spotykaliśmy jakiś model, a kierowcy pozdrawiają się równie chętnie.

 

Awaria!
Wyprawa bez awarii? To nie byłaby prawdziwa wyprawa! Będąc w miejscowości Oudewater, podczas cofania nie zauważyliśmy lekko wystającej podmurówki, przez co uszkodziliśmy wlew gazu, który mamy w dolnej części zderzaka. Wlew się rozszczelnił i tankowanie gazu okazało się na stacji paliw dość ryzykowne.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Ratujemy SAABine (@ratujemysaabine)

Michał rozpoczął poszukiwania serwisów LPG w Amsterdamie i okolicach. Oba położone najbliżej centrum odmówiły naprawy, ze względu na dalekie terminy, a my przecież zaraz mamy jechać dalej, do Niemiec i Szwajcarii.
Z pomocą przyszli użytkownicy portalu Wykop.pl, na którym mamy konto. Doradzili nam, żeby podjechać do polskiego serwisu, może coś tam zaradzą.

Polski warsztat Crazy Wheels w Stevensbreek przyjął nas niezwykle miło. Mechanik od razu zajął się SAABiną, a właściciel warsztatu dostarczył ze sklepu brakującą część. Zostaliśmy obsłużeni szybko i profesjonalnie, a w dodatku po opowiedzeniu przez nas o tegorocznej wyprawie, Panowie nie chcieli żadnej zapłaty. Jeszcze raz bardzo dziękujemy! Dzięki Wam mogliśmy ruszać w dalszą podróż!

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Ratujemy SAABine (@ratujemysaabine)

Bez pomocy i otwartości mechaników możliwe, że nasza podróż byłaby o wiele droższa, a być może, skończyłaby się szybciej. Miło jest spotykać na swojej drodze ludzi, którzy potrafią pomóc bezinteresownie, a jeśli jest to Rodak w obcym kraju, to serce rośnie podwójnie.

ciąg dalszy nastąpi…

Co należy wiedzieć o podróżowaniu samochodem w Holandii:
– Stacje benzynowe większości są bezobsługowe i należy mieć kartę z dość wysokim (około 500zł) stanem.
– Gaz LPG jest dosyć powszechny na stacjach bezobsługowych. Należy posiadać przejściówkę holenderską do wlewu.

Należy asekurować pistolet podczas podłączania i tankowania. Jest on ciężki i może doprowadzić do uszkodzenia naszego gniazda przyłączeniowego.
– Ceny paliw są odrobinę wyższe niż w Niemczech.
– Autostrady oraz inne drogi są bezpłatne.
– Parkowanie w strefach miasta jest drogie – około 5 Euro za godzinę postoju.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses User Verification plugin to reduce spam. See how your comment data is processed.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.